wtorek, 11 grudnia 2012

Pierwszy Legacy Code Retreat


W sobotę miało miejsce niezwykle wydarzenie, mianowicie drugi Global Day of Code Retereat. Jako że niedawno było organizowane w Wolfsburgu to wydarzenie, postanowiono tym razem zrobić Legacy Code Retreat dla odmiany. Całość odbyła się z inicjatywy tych samych osób i w tym samym miejscu i sponsoringu.

Podczas Legacy Code Retreat pracuje się z już gotowym kodem, który można znaleźć na githubie: Trivia Game. Kod jest przygotowany w kilku językach i jest właściwie nie testowany. Osiągnięto to za pomocą metod zwracających void, wymieszaniu wyświetlania wyników z logiką, niejasne przeznaczenie zmiennych i boską klasę. Zadaniem uczestników jest ogarnięcie tego chaosu programując w parach.

Miałem dobre przeczucie podczas pierwszej sesji, aby początkowo stworzyć test testujący integracyjnie to co jest. Z założenia aktualny stan jest fachowo poprawny, więc nawet jak się widzi coś w kodzie co wydaje się nie prawdą, należy to zaakceptować. Taki całościowy test nazywa się Golden Master. Najlepiej stworzyć ich kilka i nie mogą one nigdy być czerwone, gdy będziemy modyfikować kod.

Jak już mamy kilka testów, możemy zacząć refaktoring. Najlepiej taki, do którego wsparcie daje nam IDE, gdyż wtedy nie powinniśmy nic zniszczyć. I tak powoli można pisać bardziej szczegółowe testy, konkretnych metod.

Podczas Legacy Code Retreat można ćwiczyć m.in. następujące rzeczy:
  • tworzenie Golden Master
  • pisanie testów dla nietestowanego kodu
  • testowanie poprzez partial mocking (nazywane również Subclass To Test)
  • refaktoring do kodu obiektów
  • refkatoring do kodu czysto funkcyjnego
  • refaktoring do ValueObjects

Miałem podczas warsztatów okazję przez dwie sesje pracować z kodem Scalowym. Jednak słabe wsparcie środowiska i mała przerwa w eksplorowaniu tegoż języka, sprawiły, że było bardzo ciężko przemieścić się do przodu. Inna sprawa to standardowe ułomności Eclipse’a, ale to już zasługuje na osobny post. Podczas kilku sesji korzystałem też z IntelliJ IDEA i tam już było trochę lepiej. Więcej nie opisuję, aby nie psuć wam ewentualnej zabawy z Legacy kodem, podczas warsztatów, które sami u siebie zorganizujecie.

Co do jakości i organizacji eventu nie ma się do czego przyczepić. Nie było problemów ze stołami, przedłużaczami, rzutnikami. Były naklejki z imionami, odliczanie czasu podczas każdej sesji, kanapki na śniadanie, kawa, herbata, soki, Club Mate i inne napoje. Obiad również był dobry, ciepły, wystarczył dla wszystkich i jednocześnie nie wiele się zmarnowało. Zabrakło mi jedynie videokonferencji z innymi miastami, jak to było rok temu. A to ja w sumie mogłem podsunąć pomysł organizatorom. Niestety jakoś mi to uciekło.

Osobiście wolę tworzyć nowy kod, niż grzebać w starym, tym bardziej w Legacy. Z tego powodu impreza podobała mi się trochę mniej niż typowy Code Retreat. Z drugiej strony, w naszej profesji umiejętność pracy z nieswoim kodem jest właściwie niezbędna i trzeba ją wykorzystywać od czasu do czasu. Oby taki sytuacji było jak najmniej, więc dbajmy o to, aby nie tworzyć Legacy Kodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz